Smażony karp nierozerwalnie kojarzy nam się z Wigilią, oczywiście słusznie ale to nie oznacza, że nie powinniśmy przyrządzać go znacznie częściej. W moim domu gości raz na dwa, trzy miesiące, najczęściej smażony. Karpia uwielbia mój mąż i nasze dzieci lecz niestety, co jest jego dużym minusem, jest pełen ości. Mogę się Wam przyznać, że karp mógłby powalczyć w moim rankingu z łososiem ale ości automatycznie spychają go na dalsze miejsce. W trakcie przygotowywania ryby staram się dwukrotnie bardziej zwracać uwagę na ich usuwanie ale jak to z karpiem bywa, ości i tak się pojawiają, złośliwość rzeczy martwych? Oczywiście niezależnie od ich 'bytowania’ mięso karpia jest na tyle delikatne i maślane, że i tak go przyrządzam 🙂 Zapraszam do przepisu na klasycznego smażonego karpia.
Czas przygotowania: 60 minut
Składniki:
- Karp (ok. 1,2 kg)
- Sok z jednej cytryny
- Trzy łyżki mąki
- Olej z pestek winogron
- Trzy łyżki masła
- Sól
- Świeżo zmielony czarny pieprz
Przygotowanie:
Pierwszą rzeczą jest skrobanie i czyszczenie naszej rybki. Niezbyt przyjemne ale jak się dojdzie do wprawy (ćwiczenie czyni mistrza ;)!) to całkiem szybko idzie. Oczyszczonego karpia płuczemy i kroimy w dzwonka. Dokładnie, zarówno z zewnątrz i wewnątrz skrapiamy sokiem z cytryny, doprawiamy solą, świeżo zmielonym czarnym pieprzem i odstawiamy na około 20 minut. Po tym czasie wrzucamy kawałki rybki na patelnię i smażymy z każdej strony na złoty kolor. Smażonego karpia najlepiej serwować z ziemniakami z wody lub z chrzanem i pajdą świeżego chleba.
Uwagi:
Aby ryba nie była w środku surowa pamiętajmy, że karpia smażymy na małym ogniu!
Smacznego 🙂