Jak kochani minął Wam 1 listopada :)? Ja przygotowania zaczęłam tydzień wcześniej. Posprzątaliśmy groby bliskich z dzieciakami i zapaliliśmy znicze. Nie wiem jak Wy ale ja bardzo lubię to święto. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są to dni, które należą raczej do tych smutniejszych jednak jest to także czas, kiedy spotykamy się z rodziną i wspominamy naszych ukochanych bliskich, którzy niestety odeszli. Co roku mamy taki sam plan i obecnie także nic się nie zmieniło.Wstajemy bardzo wcześnie rano bo mamy do odwiedzenia cmentarz i groby z rodziny męża, które są oddalone o 60 kilometrów! Po wizycie na pierwszym cmentarzu udajemy się na chwilkę na działkę gdzie mój mąż spędzał każde wakacje w dzieciństwie i zazwyczaj zbieramy jabłka na kompot. Takie jabłka z sadu to coś niesamowitego :). Później wracamy i jedziemy jeszcze na dwa cmentarze. Jako ostatni odwiedzamy cmentarz, który jest w centrum miasta i tym samym najbliżej nas. Zapalamy znicze, odmawiamy wspólnie krótką modlitwę i wracamy do domku. W domku mąż bawi się z dzieciaczkami, a ja w tym czasie robię pyszny obiad. Menu od wielu lat jest niezmienne czyli pyszny czerwony barszczyk z pasztecikami oraz smażony dorsz z ziemniakami i surówką z kapusty kiszonej i marchewki. Oczywiście obowiązkowo kompot z wcześniej zebranych jabłuszek :)! Pewnie spodziewaliście się, że menu na ten dzień będzie bardziej wykwintne ;)? Wiele lat temu, kiedy byliśmy dopiero co po ślubie, babcia mojego męża zawsze przygotowywała właśnie taki obiad i jakoś tak wyszło, że stało się to naszą tradycją :). Po obiedzie mąż z dziećmi sprzątają, a ja siadam sobie w kocyku z pyszną herbatką teekanne w dłoni i odpływam ;). Na wieczór wybieramy się jeszcze raz na pobliski cmentarz i zapalamy znicze. Tak właśnie spędziliśmy tegoroczne Święto Zmarłych – a Wy?
Źródło ikony wpisu: arka.gdynia.pl
— Inne —
1 listopada…
2 listopada 2014