Dzisiaj chciałabym napisać o czymś totalnie nie związanym z tematyką mojego bloga, ponieważ szukam informacji na temat właściwości leczniczych miodu Manuka z Nowej Zelandii. Moja siostra boryka się od ponad trzech lat z zespołem jelita drażliwego i niestety od pół roku jest coraz gorzej. Przypadkiem trafiłam w sieci na artykuł o niesamowitych właściwościach tego miodu na układ pokarmowy. Miód pomaga w dolegliwościach z IBS, żołądkowo jelitowych, radzi sobie z refluksem, a nawet zwalcza gronkowca złocistego, helicobacter pyroli lub e.coli! Miód ten am działanie przeciwgrzybicze. Dzienna dawka to trzy łyżki miodu Manuka, a na efekty nie trzeba długo czekać. Wszystko za sprawą methylglyoxalu, który w miodzie występuje. Działanie lecznicze miodu uzyskamy wyłącznie używając miodu z wysokim stężeniem methylglyoxalu czyli 550+. No i tutaj pojawia się pierwszy minus tego miodu czyli cena. Słoiczek miodu Manuka kosztuje ponad 350 złotych za 500g! Cena jest zabójcza. Są tańsze miody ale z niższym stężeniem methylglyoxalu ale jeżeli zależy nam na leczniczym działaniu to możemy o nich zapomnieć. Miód ten jest wytwarzany przez pszczoły, które żywią się nektarem z krzewów Manuki w Nowej Zelandii dlatego miód tyle kosztuje. No i tutaj pojawia się pytanie. Czy ktoś z Was kiedyś coś słyszał o tym miodzie? Opinie na internecie są pozytywne ale cena także wysoka więc nie wiem czy mogę wierzyć opiniom internautów. Jeżeli ktoś z Was próbował lub cokolwiek wie na ten temat to byłabym dozgonnie wdzięczna za wszelkie informacje!
Źródło ikony wpisu: telegraph.co.uk