Dziś wracamy do korzeni czyli postaram się Was uraczyć pysznym przepisem na rybkę. Za każdym razem staram się aby mój przepis był ciekawy więc tym razem także zacznę od sytuacji dzięki, której w ogóle powstał ;). Jeszcze Wam o tym nie mówiłam ale poza morzem uwielbiamy z mężem także górskie klimaty więc kilka lat temu postanowiliśmy nauczyć się jeździć na snowboardzie! Śmiało mogę napisać, że snowboard to świetna zabawa! No i oczywiście zbawienna dla sylwetki drogie panie ;). Dwa lata temu pojechaliśmy do Zakopanego i spędziliśmy tam cudowne, zimowe dwa tygodnie. Dużo jeździliśmy ale też dużo zwiedzaliśmy.. głównie górskie.. knajpki ;)! Dla nas, fanów dobrego jedzenia było by niemożliwym jeść tylko w hotelu ;). Takim sposobem trafiliśmy na niesamowitą knajpę na Krupówkach. Zjedliśmy tam zapierającą dech w piersiach zupę rybną! Delikatna, idealnie doprawiona.. perfekcyjna przerwa w jeździe na snowboardzie. Jak pewnie się domyślacie udało mi się porozmawiać z kucharzem i wydobyć z niego 'co nieco’ ;).
Czas przygotowania: 30 minut
Składniki:
- Ponad pół kg filetów z dorsza
- Włoszczyzna
- Masło
- Ok. pół litra bulionu warzywnego
- Sól
- Świeżo zmielony czarny pieprz
- Natka zielonej pietruszki
- Ziele angielskie
- Listek laurowy
- Trzy ząbki czosnku
Przygotowanie:
Rybę myjemy, kroimy na mniejsze kawałki i doprawiamy. Warzywa myjemy, obieramy i wrzucamy do garnuszka z rozgrzanym masłem. Chwilkę dusimy warzywa po czym zalewamy bulionem warzywnym, dodajemy kilka ziarenek ziela angielskiego, dwa listki laurowe, czosnek i pokrojoną wcześniej rybkę. Gotujemy ok. 15 minut. Zupę serwujemy gorącą, posypaną natką zielonej pietruszki. Serwujemy z chrupiącą grzanką.
Uwagi:
Osobiście bardzo lubię taką zupę w wersji z grzybkiem. Jeżeli ten pomysł wyda Wam się kuszący dorzućcie kilka suszonych grzybków wraz z warzywami.
Smacznego :).