Koleżanka z pracy zapytała mnie ostatnio co myślę o usługach gastronomicznych. Przyznam, że nigdy o tym nie myślałam. Gotowanie to moja pasja i uwielbiam przyrządzać posiłki dla mojej rodziny ale usługi gastronomiczne? Koleżanka stwierdziła, że byłaby to świetna alternatywa dla restauracji bo wszystko mogłabym przyrządzić w domu tak więc nie musiałabym nawet opuszczać czterech ścian. Faktycznie jest to jakiś pomysł ale zajęłoby mi to bardzo dużo czasu… . Mam przecież pracę i dwójkę dzieci więc nowy obowiązek w postaci usług gastronomicznych całkowicie wyeliminowałby mi wolne weekendy. Dodatkowo wymagałoby to zmian w codziennym planie także mojego męża, a on raczej nie byłby tym zbyt zachwycony. Ten pomysł zawładnął moimi myślami i nie mogę się skupić! A z drugiej strony może to wcale nie taki kiepski pomysł? Może udałoby mi się jakoś to wszystko ładnie połączyć :)? Wystarczy przecież odrobina chęci, samozaparcia i dobrej organizacji… ? Przecież i tak robię zakupy więc dodatkowy bagaż nie stanowiłby problemu… w końcu jeżdżę samochodem ;). Na początku mogłabym gotować tylko w soboty więc tego dnia dziećmi zajęłaby się moja ukochana mama. Dzieciaki byłyby prze-szczęśliwe, a babcia spędziłaby więcej czasu z wnukami. No i nie mogę zapomnieć o stronie finansowej tego małego przedsięwzięcia :)! Przecież zawsze przyda się dodatkowych kilka groszy…, a może za jakiś czas działalność tych usług gastronomicznych udałoby się 'rozszerzyć’? Jak to mawiał mój dziadek, próbuj bo bez prób życie jest mdłe i zbyt powolne ;). No i chyba bardzo istotne jest to, że nie na początku nie musiałabym martwić się o wkład gotówki bo przecież póki nie mam zleceń nie jestem stratna. Hmmmmm…. same plusy! Iwonka coś Ty za pomysł mi sprzedała? 😉 Nie mogę przestać o tym myśleć! Chyba jeszcze dziś porozmawiam z mężem…, tylko muszę sobie wszystko sensownie wypunktować ;).
— Inne —
Usługi gastronomiczne
25 września 2013