Inne

Złamana łapka…

karma sucha dla kotaJak niektórzy pewnie wiedzą, mamy od jakiegoś czasu nowego mieszkańca w domu – kotka. I wszystko było super – pięknie aż do dzisiaj. Nasz kotek spadł z szafy i złamał łapkę! Możecie to sobie wyobrazić :(! Natychmiast pojechaliśmy z nim do weterynarza bo strasznie bieda płakał i jak się okazało, prawa tylna łapka jest złamana. Nie byłoby w tym nic strasznego gdyby nie to, że jest to kot, który uwielbia wszędzie włazić i być ciągle 'w biegu’ – zresztą chyba jak wszystkie kotki ;). No i tutaj pojawił się duży problem bo jak się okazało, jest to złamanie z przemieszczeniem i kotek ma w łapce drut, który łatwo może się wysunąć dlatego łapa musi być unieruchomiona… . A jak to wytłumaczyć kotu? Weterynarz chirurg, który składał łapę naszego kotka polecił nam takie specjalne duże klatki, w której można umieścić kota, kuwetę i miseczki z jedzeniem i piciem. Niestety takie cuda trochę kosztują dlatego zaczęliśmy się zastanawiać nad dużym pudłem ale w ostateczności znaleźliśmy dużą klatkę 100/59/50 cm., która akurat była w promocji. Od lekarza dostaliśmy zastrzyki do robienia w domu i specjalną suchą karmę dla kotów, która wzmacnia kości i stawy oraz notatkę z wytycznymi. Jak nie trudno sobie wyobrazić pierwsza noc była okropna. Kotek nie mógł zrozumieć dlaczego ma usztywnienie na łapie no i przede wszystkim dlaczego jest w klatce. Płakał pół nocy, rzucał się w klatce aż w końcu w rozpaczy wszedł do kuwety i tam zasnął. Niestety koszmar zaczął się od nowa już o godzinie piątej nad ranem. Dzisiaj mija czwarty dzień i może jest lepiej ale chodzę wyczerpana. Nie mam siły na pracę, gotowanie czy cokolwiek innego. Po cichu liczę na pomoc mojej mamy, która może się nad nami zlituje i zabierze na kilka dni dzieci… ;). Mam nadzieję, że nikogo tu nie zanudziłam ale musiałam się 'oczyścić’ i gdzieś 'wygadać’! Dobrze, że jesteście ;).

Dodaj komentarz