Już niedługo majówka, a co za tym idzie… ? Sezon na grillowanie :)! Jak co roku z niecierpliwością czekamy na piękną słoneczną pogodę aby grillować ze znajomymi na świeżym powietrzu. Mogę śmiało napisać, że grillowanie to coś co mnie odpręża i uszczęśliwia. Prawda jak mało człowiekowi potrzebne do szczęścia ;)? Mój mąż śmieje się ze mnie, że, kiedy będzie miał mnie dość wywiezie mnie w jakieś ciepłe egzotyczne miejsce, kupi grilla i zostawi samą na kilka miesięcy ;). Jak zwykle zboczyłam z tematu ;). Co ląduje na naszym grillu? Zazwyczaj mięsko, cebulka, szaszłyki z boczkiem i oczywiście rybki. Dzień wcześniej przygotowuję sosy, marynuję ryby i mięsko. Jest bardzo tradycyjnie ;). W tym roku postanowiłam, troszkę zaszaleć i pomyślałam o grillowaniu owoców morza. Przyznam, że jadłam kilka razy krewetki z grilla ale nie przypadły mi do gustu. Zadzwoniłam do mojego znajomego, który ma knajpkę i zapytałam cjakie owoce morza były by najsmaczniejsze i bez ryzyka, że nie wyjdą. O dziwo polecił mi.. kalmary! Mogą być zarówno mrożone jak i świeże. Kalmary powinniście dostać w większym markecie typu Alma czy Delima, no chyba, że mieszkacie jak ja, nad morzem ;). Z kalmarów najwygodniej zrobić szaszłyki. Dzień wcześniej przygotujcie marynatę. Ja preferuję czosnkową z natką zielonej pietruszki (wydaje mi się, że będzie pasowała także do owoców morza). Co jest ważne jeżeli chodzi o grillowanie ryb czy owoców morza to to, aby je skropić sokiem z cytryny lub limonki. Wówczas rybie mięsko straci swój ostry rybi zapach i będzie bardziej delikatne. Gotowe nadziane kalmary układamy na tacce i grillujemy. Nie podam Wam (jeszcze) gotowego przepisu bo sama go nie wypróbowałam ale kiedy tylko zrobi się ciepło obiecuję go wykorzystać :).
— Owoce morza —
Owoce morza na grillu
24 kwietnia 2013
[…] Już jeden wpis na temat grillowania morskich frykasów pojawił się u mnie na blogu – Owoce morza na grillu – ale postanowiłam zgłębić temat i go znacznie rozszerzyć. Zapraszam do […]