Nasze dzieciaki powędrowały do moich teściów na kilka dni w związku z czym mamy z mężem kilka dni tzw. 'laby’ ;). Jak to bywa w takie dni, zazwyczaj skupiamy się na błogim lenistwie i 'nic nie robieniu’. Przyznam, że rzadko wówczas przygotowuję posiłki z dwóch lub trzech dań. Zdarza się oczywiście, że nawet jak nie mamy przy sobie dzieciaków to staramy się maksymalnie zaplanować wolny czas aby go dobrze wykorzystać i zrobić wszystko to czego nie możemy lub jest utrudnione w momencie, kiedy nasze pociechy są obok nas. Wówczas taki 'wolny czas’ w ogóle nie jest wolny i pracujemy cały dzień jak mróweczki ;). Tym razem, postanowiliśmy jednak standardowo się polenić. Spanie do 10, późne śniadanie i niekoniecznie super zdrowy obiad czy kolacja. Oczywiście, kiedy nie ma dzieci zajadamy się także słodyczami ;). Mój mąż potrafi zjeść nawet trzy batony lion na raz! A wieczorem dobry film, winko i coś szybkiego na ząb. No i tu pojawiła się wieczorna, nie odparta chęć na grzanki z jajkiem w koszulce. Tak więc zapraszam na przepis na coś szybkiego i bardzo smacznego!

Czas przygotowania: 15 minut

Składniki:

• Długa bułka
• Masło
• Ser żółty cheddar
• Jajka
• Plastry wędzonego łososia
• Sałata/szpinak
• Ocet – dwie łyżki
• Sól morska
• Świeżo zmielony czarny pieprz

Przygotowanie:

Bułkę kroimy na kromki o grubości około 1 cm, smarujemy je masłem i smażymy na złoty kolor. Na grzankach układamy plastry wędzonego łososia i liść sałaty. Ser żółty ścieramy na grubych oczkach na tarce i kładziemy na grzankach. Tak przygotowane grzanki wkładamy do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni na około 7 minut. W tym czasie gotujemy jajka, które położymy na gotowe grzanki. Jajka wybijamy na wrzącą wodę z dwoma łyżkami octu. Gotujemy je około trzech minut tak aby żółtka były płynne. Gotowe grzanki przyprawiamy solą morską i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.

Uwagi:

Wędzonego łososia możecie zastąpić szynką parmeńską.

Leniwi nie muszą trzeć sera – można położyć cienki plasterek na grzance.

Pamiętajcie aby smażyć kromki pieczywa na małym ogniu! Trzeba uważać aby ich nie przypalić.

Smacznego :).