Moja koleżanka przeszła ostatnio na dietę. Główną jej zasadą jest jeść zdrowo, lekko i nie później niż o osiemnastej. Oczywiście obowiązuje całkowity zakaz objadania się słodyczami (eliminujemy cukier) i innymi tłustymi przekąskami. Z tłustych przekąsek należy wyłączyć rybki. Ryby można jeść w każdej postaci i w absolutnie dozwolonej ilości. W związku z tą dietą zaczęłyśmy się wymieniać pomysłami i przepisami na pyszne morskie stworzenia. Rozmowa natchnęła mnie do przyrządzenia dawno już zapomnianej rybki w… miodzie! Danie bardzo proste, oczywiście dietetyczne i naprawdę pyszne. Zapraszam do wspólnego przyrządzenia.
Czas przygotowania: 10 minut + czas w marynacie
Składniki:
- Filet białej ryby np. tilapii
- Płynny miód
- Sól morska
- Świeżo zmielony czarny pieprz
- Świeżo zmielony czerwony pieprz
- Cytryna
- Olej z pestek winogron
- Przyprawa chilli
- Przyprawa curry
Przygotowanie:
Filet rybny opłukujemy, osuszamy i obficie skrapiamy sokiem z cytryny. W miseczce łączymy cztery duże łyżki płynnego miodu, odrobinę soli morskiej, pół łyżeczki świeżo zmielonego czarnego i czerwonego pieprzu oraz odrobinę przypraw; chilli i curry. Wszystkie składniki marynaty dobrze mieszamy i smarujemy nią filet rybny. Wkładamy do lodówki na minimum dwie godziny. Po tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni, smarujemy naczynie żaroodporne olejem z pestek winogron, wkładamy rybkę i pieczemy około trzydziestu minut. Serwujemy z zieloną fasolką szparagową i kaszą.
Uwagi:
Proponuję zamarynować rybę i wstawić do lodówki na całą noc. Dzięki temu będzie jeszcze bardziej aromatyczna.
Smacznego :).